Dzisiaj mogliśmy zobaczyć dwa filmy według scenariusza Leopolda Tyrmanda – „Trzy starty” i „Naprawdę wczoraj”. Pierwszy z nich to trzy opowieści o sportowcach i porażkach sportowo-życiowych, których doświadczają podczas swojej kariery. Jest pływaczka, która przeżywa nieszczęśliwą miłość i z tego powodu przegrywa w zasadzie wygrane zawody. Bokser, który z powodu bójki z chuliganami zostaje zdyskwalifikowany. W ostatniej historii młody kolarz zostawia swego przyjaciela w potrzebie, jednak sam nie wygrywa wyścigu.

„Naprawdę wczoraj” to rozegrany w dwóch splatających się planach czasowych nastrojowy dramat psychologiczny. Ewa była studentką wydziału historii sztuki, on – dziennikarzem. Ją interesował zaginiony tryptyk króla Eryka Pomorskiego jako unikalne dzieło sztuki, on chciał go wywieźć za granicę i sprzedać. Zrezygnował jednak z tego, bo miłość do dziewczyny była silniejsza. Mimo to Ewa wyjechała. Kiedy spotykają się po latach, ożywają w nim wspólnie przeżyte dni, ale dla niej jest to tylko bezpowrotna przeszłość.