Ostatnie godziny przed wylotem spędziliśmy w szkole i na zakupach. Trudno było się rozstać z rodzinami i nowymi kolegami. Poznaliśmy wspaniałych, pogodnych i przyjacielskich ludzi i spędziliśmy z nimi niezapomniane chwile. Mamy nadzieję, że za parę miesięcy oni odwiedzą nas.

Zobaczyliśmy zaledwie skrawek Ameryki. Bardzo nam się podobało w Connecticut i Nowym Jorku. Connecticut jest pod wieloma względami podobne do Polski (pogoda, temperatura, ukształtowanie terenu). Człowiek czuje się prawie jak u siebie. Niesamowite są te ogromne liściaste lasy, czerwono-brązowo-złoto- zielone na jesieni. No i jest ocean. Ameryka jest trochę jak Europa. Każdy stan to inny kraj. Po wizycie np. w Niemczech czy Francji nie można powiedzieć, że zna się Europę. Tak samo jest z USA. Odwiedzając jeden czy nawet kilka stanów trudno wyciągać wnioski na temat całego kraju. Tak czy owak to ciekawe, warte odwiedzenia miejsce na ziemi.

Powrót do Polski również przebiegł bez problemów. Po ośmiu godzinach byliśmy na miejscu.