W piątek odbyła się nietypowa lekcja pod tytułem „Oblicza Ziemi”. Na wstępie pan Arek Filipek (Geografia) zrobił krótka przemowę na temat dryfu kontynentów i pochodzenia skal, do której i ja dodałem swoje trzy grosze. Następnie uczniowie mieli okazje pomacać parę ziemskich skal i pomajstrować z cieczą nienewtonowska. Wśród skal były m.in. dioryt, porfir kwarcowy bazalt oliwinowy, bazalt poduszkowy, gnejs oczkowy, lupek wapnisty, lupek łyszczykowy, wapienie ze skamieniałymi ramienionogami, małżami, trylobitami, amonitami. Szlagierem była jednak owa ciecz nienewtonowska, którą „ulepiliśmy” z maki kartoflanej i wody. Ciecz taka zachowuje się różnie pod wpływem przyłożonego naprężenia. W zależności od wielkości sił działających na taki ośrodek oraz szybkości ich zmienności, może się on zachować podobnie do ciał stałych, odkształcając się lub pękając, ale może również płynąc jak ciecz. Nasi uczniowie byli uradowani możliwością ubabrania sobie raczek, ubrań i podłogi ową mikstura. Na drugiej godzinie pokazywałem na ekranie zdjęcia z wykopalisk w Krasiejowie. Okazało się, ze również studenci pod okiem wykładowców lubią ubrudzić sobie raczki w błotku, poszukując kości zwierzaków wymarłych przed około 230 milionami lat.

Rafał Piechowski (Biologia)